8 marca 2018

RPD: psychiatria dziecięca w kryzysie – potrzebne natychmiastowe działania

Psychiatria dziecięca w Polsce jest w poważnym kryzysie i wymaga podjęcia natychmiastowych działań; brakuje lekarzy, a liczba małoletnich pacjentów wymagających pomocy znacznie przekracza liczbę łóżek w oddziałach psychiatrycznych – ocenił w środę RPD Marek Michalak.

Biuro Rzecznika Praw Dziecka zorganizowało debatę, podczas której specjaliści dyskutowali na temat kondycji polskiej psychiatrii dzieci i młodzieży oraz konieczności przełamywania tabu, jakie wciąż stanowi ta problematyka.

Rzecznik praw dziecka Marek Michalak ocenił, że obecnie mamy do czynienia „z zapaścią, poważnym kryzysem w polskiej psychiatrii”. Podkreślił, że taka sytuacja wymaga nie tylko długofalowych strategii, ale przede wszystkim natychmiastowych działań.

„Liczba pacjentów oczekujących wsparcia jest ogromna, a dzisiaj informacja jest taka, że nie wszyscy, którzy wymagają terapii, tę terapię otrzymują” – powiedział rzecznik.

Jego zdaniem, problem stanowi nie tylko niedostateczna obsada lekarzy psychiatrów, ale również wzrost liczby dzieci i młodzieży wymagających pomocy psychiatrycznej. „Ważne jest także samo wsparcie miejsca (szpitala), które powinno być przyjazne dla młodych ludzi. To jest miejsce specjalne, tam się przebywa długo i wymaga ono bardzo kompleksowego wyposażenia” – dodał Michalak.

Zwrócił uwagę, że zaburzenia psychiczne dzieci to nadal temat wstydliwy, a lekarze psychiatrzy wciąż muszą się mierzyć z negatywnymi stereotypami. RPD zaapelował do mediów o nagłaśnianie tego problemu i pokazywanie, że kryzysy psychiczne mogą dotknąć każdego z nas.

Konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży prof. Barbara Remberk podkreśliła, że zaburzenia psychiczne dotykają blisko 20 proc. dzieci, z czego 8-9 proc. wymaga specjalistycznej pomocy. „To daje nam liczbę ok. 400 tys. dzieci w Polsce, na których przypada 400 psychiatrów dziecięcych, czyli na tysiąc potrzebujących dzieci dostępny jest jeden psychiatra” – tłumaczyła.

Remberk zaznaczyła, że brak psychiatrów dziecięcych to tylko „wierzchołek góry lodowej”, ponieważ brakuje „całego systemu wsparcia”. „Brakuje psychologów, brakuje miejsc, gdzie można się zgłosić do psychologa, po psychoterapię. Brakuje też miejsc, gdzie rodzina może uzyskać wsparcie” – podkreśliła.

„Sytuacja jest dramatyczna w całym kraju, pacjenci leżą na dostawkach, na łóżkach polowych. To są pacjenci, którzy muszą zostać przyjęci do szpitala, ponieważ są w stanie zagrożenia życia, co w psychiatrii zazwyczaj oznacza tendencje samobójcze” – tłumaczyła Remberk.

Kierownik Kliniki Psychiatrii Wieku Rozwojowego WUM prof. Tadeusz Wolańczyk, podkreślił że obecną sytuację w psychiatrii można opisać jako „epidemię zachowań zagrażających”, takich jak samookaleczenia i próby samobójcze.

„Dziecko, które zaczyna sprawiać problemy w szkole i w domu, tak naprawdę nie dostaje pomocy” – ocenił Wolańczyk. Tłumaczył, że poradnia psychologiczno-pedagogiczna może w takiej sytuacji postawić dziecku diagnozę trudności szkolnej i wydać opinię, że należy zindywidualizować jego opiekę.

„Szkoła stwierdzi, że ją indywidualizuje, a rodzic nie dostaje terapii, tylko informację, że ma dziecku poświęcić więcej czasu. To jest informacja fantastyczna dla rodziców dobrze funkcjonujących. Natomiast w rodzinach naszych pacjentów mamy nadreprezentację rodzin wykluczonych, m.in. z problemami alkoholowymi, i te rodziny nie dostają wsparcia” – podkreślił Wolańczyk.

Jego zdaniem, powinno się przyspieszyć ujednolicenie oddziaływań w systemie edukacji i pomocy społecznej. Jak wyjaśnił, chodzi o to, by wykształcić grupę osób: psychologów klinicznych, psychoterapeutów, którzy zaczną pracować w systemie oświaty i systemie pomocy społecznej, a to mogłoby zapobiec hospitalizacji najmłodszych.(PAP)

Tagi: , ,

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum

Wszystkie kategorie