3 grudnia 2015

Były minister zdrowia o decyzji PiS ws. in vitro

Odebranie wielu polskim rodzinom szansy na szczęście – tak decyzję o zakończeniu programu dotyczącego refundacji in vitro skomentował były minister zdrowia, poseł PO Bartosz Arłukowicz. Podkreślił, że niepłodność jest chorobą, a in vitro – metodą jej leczenia.

We wtorek, 1 grudnia, minister zdrowia Konstanty Radziwiłł poinformował, że Program Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego, powszechnie zwany rządowym programem in vitro, będzie kontynuowany tylko do połowy przyszłego roku. Program ruszył 1 lipca 2013 r. i był przewidziany do 30 czerwca 2016 r. Został przedłużony do 31 grudnia 2019 r. przez poprzednią ekipę rządzącą w ostatnich dniach jej urzędowania. Przeznaczono na ten cel ok. 304 mln zł. Przedłużenie programu było krytykowane przez PiS.

W środę na konferencji prasowej w Sejmie Arłukowicz, który był ministrem zdrowia, gdy program ruszał, przypomniał, że dzięki refundacji in vitro urodziło się ponad 3,6 tys. dzieci; ponad 17 tys. par jest w trakcie leczenia w ramach programu. Jego zdaniem przerwanie programu to odebranie polskim rodzinom szansy na szczęście. Zaznaczył, że metoda in vitro jest zbyt droga dla przeciętnego obywatela, dlatego finansowanie jej ze środków publicznych było dla wielu rodzin jedyną szansą na dziecko.

Były minister podkreślił, że niepłodność jest chorobą, z którą zmaga się ok. 1,5 mln par w Polsce, a in vitro jest jedną z metod leczenia tej choroby. Dodał, że choć nie jest to jedyna metoda, nie da jej się niczym zastąpić, a są przypadki, w których jest jedyną metodą skuteczną. Nie może być trak że ludziom zabiera się metodę leczenia – przekonywał.

Jego zdaniem kolejnymi krokami rządu może być rezygnacja z refundacji leków stosowanych podczas procedury in vitro, a w dalszej kolejności – zmiany w ustawie o leczeniu niepłodności, uchwalonej z inicjatywy poprzedniego rządu, obowiązującej od 1 listopada. Arłukowicz przypomniał, że wśród posłów PiS są osoby, które podpisały się pod projektem ustawy przewidującej kary więzienia za stosowanie in vitro (projekt ten przepadł w Sejmie poprzedniej kadencji).

Odnosząc się do wyjaśnień Radziwiłła, że rządu nie stać na finansowanie tak kosztownego programu i nie wydaje się, by był on – kosztem innych rzeczy – priorytetem państwa, Arłukowicz zapewnił, że środki na jego realizację zostały zabezpieczone. Dodał, że nie wolno dzielić pacjentów na lepszych i gorszych i decydować, że leczenie niektórych chorób się refunduje, a innych nie. Niepłodność to taka sama choroba jak każda inna – mówił.

We wtorek Radziwiłł tłumaczył, że procedura in vitro nie jest jedyną możliwą do zastosowania, jeżeli chodzi o leczenie niepłodności. Zapowiedział, że w ramach Narodowego Programu Zdrowia powstanie program, który będzie całościowo zajmował się problemami prokreacji. Zapewnił, że program zostanie dokończony, a do połowy przyszłego roku te pary, które wejdą do programu, będą miały sfinansowane procedury.

kj PAP 24_24

 

Tagi: , ,

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum

Wszystkie kategorie